Alior Bank

Jakie dni tygodnia są najlepsze na zakupy spożywcze?

W jaki dzień najlepiej robić zakupy spożywcze?

 

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wybór dnia na zakupy spożywcze to coś kompletnie nieistotnego. W końcu sklepy są niemal zawsze otwarte, półki pełne, a jedzenie niezależnie od dnia, wygląda mniej więcej tak samo. Jednak jeśli spojrzysz na sprawę nieco głębiej, zaczniesz dostrzegać różnice. Nie tylko w dostępności produktów, ale i w ich świeżości, ilości ludzi w sklepie, cenach, a nawet w poziomie stresu, jaki potrafi wywołać kolejka do kasy.

Zaskakujące? Być może. Pomyśl - czy naprawdę jest Ci wszystko jedno, czy robisz zakupy w tłumie, z ludźmi wpadającymi na siebie z wózkami, z brakiem bułek na półce i pomidorami, które przeszły przez piętnaście par dłoni? Czy nie lepiej byłoby trafić na spokojną porę, gdzie można swobodnie wybrać, co się chce, bez przepychania się łokciami i walki o ostatnie opakowanie masła?

Dzień tygodnia robi różnicę. Wybierając mądrze, możesz nie tylko zaoszczędzić czas, ale też uniknąć frustracji, niepotrzebnych nerwów i kontaktu z setką cudzych palców na jednym ogórku. W tym artykule przejdziemy przez każdy dzień tygodnia, od soboty do piątku. Sprawdzimy, które dni mają sens, a które lepiej omijać szerokim łukiem.

Gotowy na zakupowy przewodnik po dniach tygodnia? No to zaczynamy.

 

Sobota - tłumy, chaos i ... cudze ręce na Twojej papryce?

Zacznijmy od soboty. To wtedy sklepy pękają w szwach. Wydaje się, że wszyscy nagle przypominają sobie o istnieniu lodówki i pragną ją napełnić po brzegi, jakby nadchodziła zima stulecia. Wózki taranują się nawzajem, dzieci krzyczą, a w kolejce do kasy zdążysz przemyśleć całe swoje życie.

A czy to oznacza, że sobota to najlepszy dzień na zakupy spożywcze? Nie. Wręcz przeciwnie. To, że najwięcej osób wybiera się wtedy do sklepu, nie oznacza wcale, że to dzień idealny. Bo z jednej strony faktycznie, sklepy mają wtedy często najpełniejsze półki. A z drugiej ... pomyśl, ile rąk dotknęło tych owoców, ile osób macało awokado zanim Ty je wziąłeś do koszyka? I ilu ludzi bezrefleksyjnie odkładało na miejsce pieczywo po tym, jak je ścisnęli?

A teraz jeszcze jedno pytanie. Czy chciałbyś pracować w sobotę? Zapewne nie. A zakupy wtedy robić? Pewnie, bez wyrzutów sumienia. To może warto się jednak zastanowić, czy wspieranie handlu w soboty, kiedy pracownicy mają największe obłożenie i stres, jest naprawdę konieczne. Może da się inaczej? Sam nie chcesz pracować w sobotę, ale by inni pracowali dla Ciebie to już tak?

Alior Bank

 

Niedziela - krócej otwarte, ale więcej rąk niż w sobotę?

Niedziela handlowa to jak otwarta furtka do raju dla zapominalskich. I faktycznie, wiele osób właśnie wtedy przypomina sobie, że nie kupili mleka, masła, jajek, chleba ... i jeszcze tej jednej paczki ryżu, która przecież była na liście. Sklepy są otwarte krócej, więc co robimy? Walimy do nich całymi chmarami. Dosłownie - jakby ktoś rzucił hasło: "Kto pierwszy, ten lepszy!"

A kiedy już wszyscy się tam zbiegną, to zaczyna się ... wielkie dotykanie. Warzywa? Macane przez dziesiątki rąk. Owoce? Przekładane z koszyka do koszyka, byle znaleźć "ładniejszego banana". I nie oszukujmy się, wielu ludzi nie myśli wtedy o higienie, tylko o tym, żeby znaleźć idealnego ogórka albo nieco bardziej miękkie awokado. A chleb? Bułki? Ile to razy można zobaczyć, jak ktoś sprawdza świeżość dłonią, po czym ... odkłada pieczywo z powrotem.

Prawda jest taka, że niedziela mimo iż wygląda niewinnie przez ograniczone godziny w rzeczywistości potrafi być jeszcze bardziej intensywna niż sobota. Mniej czasu na zakupy, więcej klientów naraz i jeszcze mniej refleksji. Jeśli cenisz sobie czystość, ciszę i zdrowy dystans to niekoniecznie będzie Twój ulubiony dzień na kupowanie jedzenia.

No i pozostaje też kwestia pracujących niedziel. Sami nie chcemy pracować, ale zmuszać innych do pracy? A czemu by nie, aby mi było dobrze.

 

Poniedziałek - świeży start, ale czy dla sklepu?

Poniedziałek to dzień, w którym sklepy zaczynają działać na nowo po weekendowym szczycie. I choć nie zobaczysz tam raczej pustych półek jak po świętach, to w wielu miejscach można zauważyć lekki niedobór świeżych produktów - zwłaszcza rano. Owoce i warzywa bywają jeszcze niewymienione, pieczywo dopiero się wypieka, a część personelu rozstawia nowe dostawy lub dopiero się do nich przymierza.

W wielu sklepach, zwłaszcza tych większych, dostawy faktycznie odbywają się w poniedziałki, ale nie zawsze z samego rana. Dlatego jeśli wejdziesz tuż po otwarciu, możesz trafić na moment przejściowy - ani chaosu, ani pełnego zatowarowania. Plusem jest za to atmosfera spokojniejsza niż w weekend, z mniejszą liczbą klientów i bez nerwowego pośpiechu. Jeśli zależy Ci na komforcie i ciszy, a niekoniecznie na idealnie świeżych truskawkach o 8:00 rano, poniedziałek może być całkiem niezłym wyborem.

Z drugiej strony, poniedziałek to zazwyczaj spokojniejszy dzień. Nie ma tłumów, można swobodnie chodzić między alejkami, a obsługa mają więcej cierpliwości do tych, którzy dopytują o skład nietypowego produktu. Jeśli zależy Ci na ciszy i nieco lepszej atmosferze to może być dobry wybór, zwłaszcza po godzinie 12, kiedy towar jest już częściowo wykładany.

 

Wtorek i środa - złoty środek zakupowego tygodnia?

Wtorek i środa to dla wielu doświadczonych zakupowiczów złote dni. Dlaczego? Po pierwsze: sklepy są już zatowarowane po weekendzie. Warzywa wyglądają świeżo, a mięso nie przypomina zasuszonego skrawka z filmów dokumentalnych o dinozaurach. Po drugie: ruch jest umiarkowany. Większość osób popełniła swoje grzechy zakupowe w sobotę, a reszta czeka do końca tygodnia.

To właśnie w środku tygodnia można zauważyć najlepszy balans, między dostępnością a spokojem. Nie czekasz w kolejkach, masz czas na przeczytanie etykiet, a i kasjerzy nie ziewają z nudów ani nie patrzą wilkiem, jak w sobotę o 21:00.

Dodatkowo, to dobry moment, żeby zapolować na okazje. W wielu sklepach we wtorek zaczynają obowiązywać nowe gazetki promocyjne, więc świeżo po ich publikacji można dorwać rzeczy, które jeszcze nie zostały przebrane przez łowców cebuli. Poza tym wtorek i środa to często dni, w których ekspedienci mają więcej czasu, by coś doradzić, podać zza lady albo powiedzieć wprost, że te pomidory "to dziś naprawdę są super".

Dla osób, które nie znoszą tłoku, ten moment tygodnia bywa wręcz terapeutyczny. Spokojne alejki, cisza, nikt nie popycha wózkiem, aż chce się wybierać marchewki pojedynczo i z namysłem.

Pomoc

 

Czwartek - promocje i końcówki

Czwartek nie wyróżnia się niczym szczególnym i może właśnie dlatego jest tak wygodny. To taki dzień w zawieszeniu - środek między środowym spokojem a piątkowym rozruchem. Sklepy funkcjonują już w pełnym rytmie, półki są uzupełnione, a personel nie biega jeszcze w panice z powodu zbliżającego się weekendu.

Można powiedzieć, że czwartek to taka neutralna ziemia - nie ma specjalnych akcji promocyjnych, ale też nie ma jeszcze tłumów. Dla wielu klientów to dzień idealny, by zrobić spokojne, większe zakupy na koniec tygodnia, zanim jeszcze sklepy przeżyją piątkowo-sobotni najazd.

Jeśli lubisz podejść do zakupów bez stresu i bez poczucia, że zaraz zabraknie ulubionego jogurtu, to czwartek daje Ci właśnie taką okazję. Można na spokojnie przemyśleć, co potrzebne, co już się kończy, a co można kupić na zapas. W wielu sklepach to też moment, gdy pojawiają się świeże dostawy - nie jako wielkie wydarzenie tygodnia, ale jako codzienna rutyna.

A że to dzień tuż przed inwazją zakupową, warto go docenić za tę jedną prostą rzecz: jeszcze wszystko działa, ale jeszcze nikt nie szaleje.

 

Piątek - niby spokojnie, ale już czuć weekend

Piątek ma dwie twarze. Rano bywa bardzo spokojny. Klienci pojawiają się głównie po drobne zakupy, szybkie śniadanie czy mleko na weekend. Jednak po godzinie 16 zaczyna się przedweekendowy ruch. Ludzie wychodzą z pracy i ruszają do sklepów. Niektórzy z listą, inni na ślepo, a jeszcze inni w poszukiwaniu gotowych dań i przysmaków na imprezę.

Nie można zaprzeczyć - wieczorem w piątek sklepy tętnią życiem, ale jednocześnie robią się bardziej nerwowe. Ludzie śpieszą się, atmosfera gęstnieje, a niektóre produkty znikają z półek szybciej niż nadchodzą kolejne partie.

Jeśli więc już musisz wybrać się w piątek - lepiej zrób to rano. I nie zapomnij zabrać listy zakupów, bo chaos w sklepie może skutecznie wybić Ci z głowy nawet mleko, po które właściwie wszedłeś.

 

A więc kiedy najlepiej robić zakupy spożywcze? Jeśli zależy Ci na spokoju, komforcie i świeżych produktach - celuj w wtorek lub środę. Czwartek też daje radę. Piątek rano - nie najgorzej. Sobota - najlepiej unikaj, chyba że lubisz macane owoce, warzywa i pieczywo. I pamiętaj, skoro sam nie chciałbyś pracować w sobotę, to może warto dać odpocząć tym, którzy wtedy muszą być za ladą.

 

Masz ochotę na więcej? Zobacz, co jeszcze dla Ciebie przygotowaliśmy:

Rankingi

Mubi