Lepsza lokata czy obligacje skarbowe?
Oszczędzanie ... temat rzeka. Każdy coś o nim słyszał, każdy coś planował, a i tak większość z nas w końcu dochodzi do momentu, kiedy zadaje sobie pytanie: "No dobrze, mam te kilka tysięcy, i co dalej?". Trzymać w skarpecie? Niezbyt wygodne, a i niezbyt bezpieczne. Na koncie oszczędnościowym? Kusi, ale stopy procentowe zmienne, a inflacja przecież nie śpi. No to może lokata? Albo coś innego, jak obligacje skarbowe?
Tylko że właśnie im więcej opcji, tym większy mętlik w głowie. Każdy doradza co innego. Jeden mówi, że lokata to strata czasu, bo zysk marny. Drugi, że obligacje to dla wytrwałych, a nie dla tych, co lubią mieć gotówkę pod ręką. Trzeci, że najlepiej w ogóle kupować złoto albo bitcoina, ale ... my dziś nie o tym.
Dziś skupmy się na dwóch sprawdzonych, dość bezpiecznych i dostępnych dla każdego sposobach na przechowywanie pieniędzy: lokacie bankowej oraz obligacjach skarbowych. Bo to właśnie między nimi toczy się najczęstszy dylemat ludzi, którzy nie chcą ryzykować, ale jednak chcieliby z pieniędzy coś mieć - choćby niewielki zysk.
Co się bardziej opłaca? Gdzie czai się pułapka? Co z podatkiem? I co wybrać, jeśli nie masz fortuny, tylko zwykłe oszczędności z pracy czy sprzedaży auta?
Lokata - czyli zysk pod kłódką
Lokata bankowa to taki trochę sejf z procentem. Wpłacasz na określony czas określoną kwotę, bank trzyma ją u siebie i po upływie umowy wypłaca Ci kapitał z odsetkami. Proste? Tylko że ta prostota ma swoją cenę - zazwyczaj jest to niska stopa zwrotu.
Na przykład: w 2025 roku, w wielu bankach lokaty oprocentowane są na poziomie 2-5% rocznie. Niby coś, ale gdy odliczysz podatek Belki (czyli 19% od zysku), nagle robi się tego jeszcze mniej. A inflacja? Jeśli wynosi 6%, to realnie jesteś w plecy. I tu pojawia się pytanie - czy to w ogóle się opłaca?
Czasem tak. Gdy masz pieniądze na krótki czas, powiedzmy trzy miesiące i chcesz je tylko gdzieś "przechować", to lokata może być w porządku. Daje bezpieczeństwo, jest przewidywalna, nie ryzykujesz. No i banki czasem oferują specjalne lokaty promocyjne dla nowych klientów - nawet na 6 czy 8%. Niestety najczęściej tylko na 3 miesiące i zwykle tylko do 50 000 zł. Ranking lokat znajdziesz tutaj: Ranking lokat bankowych i pozabankowych.
Czyli szału nie ma. A bezpieczeństwo? Jest. I dla wielu to wystarczy.
Obligacje skarbowe - pożyczasz państwu
Z kolei obligacje skarbowe to taka umowa z państwem: pożyczasz mu swoje pieniądze, a ono zobowiązuje się oddać je w określonym czasie z procentem. I tu zaczyna się robić ciekawie, bo są różne rodzaje obligacji. Są roczne, dwuletnie, czteroletnie, a nawet dziesięcioletnie i dwunastoletnie. A co najważniejsze - niektóre z nich chronią przed inflacją.
Na przykład obligacje czteroletnie mają oprocentowanie zmienne. W pierwszym roku dostajesz ustalone z góry np. 6%, ale później oprocentowanie dostosowuje się do inflacji plus marża (np. 1,50%). Czyli jeśli inflacja wynosi 7%, dostajesz 7% + 1,50% = 8,50%. A jeśli skoczy do 10%? Też dostaniesz więcej, bo 11,50%.
Jest to jedna z niewielu form oszczędzania, która daje szansę na ochronę przed inflacją. Dlatego w ostatnich latach obligacje skarbowe zyskały na popularności. Ludzie zaczęli je kupować masowo i nic dziwnego. Niestety tu też jest podatek Belki, więc tak czy owak inflacja wygra. Jeśli inflacja wyniosła 10%, a my dostaliśmy 11,50%, to po podatku Belki wyjdzie nam 9,315%, czyli mniej niż sama inflacja.
A co z bezpieczeństwem? Tu ciekawostka: w Polsce obligacje skarbowe są uznawane za jedne z najbezpieczniejszych instrumentów finansowych. Bo jeśli państwo zbankrutuje, to znaczy, że mamy dużo większy problem niż tylko stracone oszczędności.
Co daje większy zysk?
To zależy. Lokaty dają zysk pewny, ale zwykle mniejszy. Obligacje mogą dać więcej, zwłaszcza te indeksowane inflacją, ale trzeba poczekać. Lokata na 3 miesiące? Masz pieniądze szybko z powrotem. Obligacja czteroletnia? Czekasz cztery lata, chyba że chcesz ją wcześniej zerwać, ale wtedy zapłacisz opłatę, ale tylko od wypracowanych odsetek. Roczne 0,50 zł, 2-letnie 0,70 zł, 3-letnie 1,00 zł, 4 i 6-letnie 2,00 zł, 10 i 12-letnie 3,00 zł.
Przykład: ktoś w styczniu 2022 kupił obligacje czteroletnie. Inflacja w kolejnych latach przekroczyła 10%, więc w drugim roku jego obligacja przyniosła 11,5% zysku! Gdzie taka lokata? Nie ma takiej.
Jeśli kupisz obligacje, musisz sam zadbać o zakup - przez internet lub w oddziale PKO BP. A jak zgubisz login do obligacji? Cóż, czeka Cię wyprawa do banku i trochę papierologii.
A może jedno i drugie?
Czy trzeba wybierać? Niekoniecznie. Niektórzy dzielą swoje oszczędności - część na lokacie (na krótszy okres), część w obligacjach (na przyszłość). To rozsądne podejście. Masz dostęp do pieniędzy, gdyby coś się stało, a jednocześnie chronisz część kapitału na dłuższą metę. W razie nagłego wydatku zrywamy lokatę, a obligacje leżą sobie spokojnie i czekają.
Taka strategia może być szczególnie przydatna dla osób, które mają większe oszczędności, np. kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie wkładaj wszystkiego do jednego koszyka, nawet jeśli ten koszyk wygląda pewnie.
Ile trzeba mieć, żeby zacząć?
To chyba najczęściej zadawane pytanie. I odpowiedź jest całkiem optymistyczna. Lokaty? Zazwyczaj można założyć już od 500 czy 1 000 zł. Obligacje? Również - minimalna kwota zakupu to 100 zł. Czyli nie trzeba być milionerem, żeby oszczędzać mądrze. Trzeba tylko chcieć i mieć trochę cierpliwości.
Warto przy tym pamiętać, że zarówno lokaty, jak i obligacje są oszczędzaniem - nie inwestowaniem w sensie giełdowym. Nie ma tu ryzyka spektakularnego zysku, ale i nie ma ryzyka dużej straty. To raczej takie "spokojne oszczędzanie dla ludzi, którzy nie chcą stresować się kursem akcji".
A jeśli masz już dzieci? Możesz kupić obligacje rodzinne. Specjalne wersje obligacji dostępne tylko dla osób pobierających świadczenie 500/800+. Ich oprocentowanie bywa wyższe niż standardowych! To rzadko wspominana opcja, ale warto się nią zainteresować.
I jeszcze jedna ciekawostka na koniec: w niektórych krajach, np. w Japonii, oprocentowanie lokat wynosi 0,01%. W takiej sytuacji każdy procent, dosłownie każdy, byłby jak prezent z nieba. Więc jeśli ktoś narzeka, że u nas "tylko 5%", warto spojrzeć na to z szerszej perspektywy.
Czy warto zakładać lokatę albo kupować obligacje? Tak. Zwłaszcza jeśli chcesz ochronić swoje pieniądze, a nie ryzykować. Jednak zanim podejmiesz decyzję zastanów się, ile możesz odłożyć, na jak długo i czy zależy Ci bardziej na bezpieczeństwie, czy na maksymalnym zysku. I pamiętaj - pieniądz lubi pracować. Gdy śpi na koncie, traci. Gdy działa - zarabia. Choćby trochę, ale zawsze to coś.
Masz ochotę na więcej? Zobacz, co jeszcze dla Ciebie przygotowaliśmy:
- Domowe sposoby na tanie życie
- Czy płatność BLIKIEM jest bezpieczna?
- Czy jednoosobowa działalność gospodarcza to dobry wybór?
- Karta kredytowa a debetowa? Jaka jest różnica?
- Jak oszczędzać prąd w prosty sposób?