Rankingi

5 rzeczy, które warto mieć zawsze w portfelu

Co warto nosić ze sobą w portfelu

Dziś zajmiemy się tym, co warto nosić w portfeli by być ... bogatym? Nie, spokojnie, nie będziemy tu mówić o łuskach z karpia, które trzeba rzekomo włożyć do portfela, żeby przyciągnąć bogactwo. To nie ten klimat. Nie będzie też o dolarkach schowanych na czarną godzinę, o monetach z 1989 roku ani o amuletach przyciągających pieniądze, miłość i szczęście w komplecie. Jeśli liczyłeś na zestaw magicznych trików finansowych z pogranicza czarów i zabobonów, to niestety musimy Cię rozczarować. My w takie rzeczy nie wierzymy. I dobrze, bo życie to nie bajka, a portfel to nie magiczna szkatułka.

Za to wierzymy w coś innego. W praktyczność, zdrowy rozsądek, przygotowanie na sytuacje, które mogą się wydarzyć nagle, bez ostrzeżenia. Bo ile razy byłeś w sklepie i terminal nie działał, albo chciałeś coś załatwić, a nie miałeś przy sobie dokumentu?

Dlatego właśnie powstał ten tekst. Żeby przypomnieć, że portfel to nie tylko miejsce na pieniądze. Nie musisz wpychać do środka wszystkiego, co masz w domu. Portfel to nie walizka, ale są pewne rzeczy, które naprawdę warto mieć zawsze przy sobie.

 

Dowód osobisty albo inny dokument tożsamości

Dowód osobisty albo inny dokument tożsamości to wciąż absolutna podstawa, nawet w świecie aplikacji, e-dowodów i mObywatela. Jasne, wiele spraw da się dziś załatwić przez telefon, ale nie wszędzie i nie zawsze. Są miejsca, gdzie potrzebny jest plastik.

Jeśli nie chcesz mieć, e-dowodów i mObywatela to bez fizycznego dokumentu nie odbierzesz listu poleconego, nie załatwisz formalności w banku, a czasem nawet nie wejdziesz na egzamin. A lekarz? Też czasem poprosi o "coś z nazwiskiem".

A jeśli jedziesz za granicę? Zabierz paszport. W kraju? Może być prawo jazdy, ale najlepiej coś ze zdjęciem i numerem PESEL. Dlaczego? Bo w razie wypadku, omdlenia, albo innej nagłej sytuacji dokument staje się Twoim głosem. Pokazuje, kim jesteś, gdzie mieszkasz, i komu trzeba dać znać, że coś się stało. W dobie smartfonów można ustawić dane kontaktowe na ekranie blokady bez potrzeby logowania się do telefonu. To dobra opcja, zwłaszcza w nagłych przypadkach, ale jeśli ktoś tego nie zrobił, albo telefon się rozładował?

Wtedy dowód osobisty wystarczy. To właśnie on może pomóc zidentyfikować właściciela portfela, skontaktować się z rodziną albo służbami. Nie jest idealny, ale lepszy niż cisza i domysły. Dlatego niezależnie od technologii warto mieć go przy sobie.

Rankingi

 

Karta płatnicza

Karta płatnicza to dziś podstawowe narzędzie do codziennych zakupów. Bez niej ani paliwa na stacji, ani biletu w automacie, ani szybkiego przelewu w sklepie internetowym. Jasne, coraz więcej osób korzysta z płatności telefonem - mają karty w aplikacji, portfele Google albo Apple Pay. Wielu też wybiera Blika. Wygodne? No pewnie.

Tyle, że nie każdy to lubi i ufa smartfonom. Czasem po prostu telefon się rozładowuje, albo padnie sieć. Wtedy plastikowa karta to ratunek. Dlatego dobrze mieć przy sobie przynajmniej jedną, a najlepiej dwie z różnych banków. Jedna do codziennych wydatków, druga awaryjna. To nie przesada. To zapasowa para drzwi, gdy główne się zatrzasną.

 

Trochę gotówki

Trochę gotówki warto mieć zawsze przy sobie. Nawet jeśli jesteś fanem kart, Blika i płatności zbliżeniowych przez telefon. Dlaczego? Bo nie wszędzie zapłacisz elektronicznie. Czasem terminal nie działa, czasem jest awaria sieci, a czasem po prostu jesteś w miejscu, gdzie króluje gotówka. Np. targ, prywatny parking - tam karta to często tylko ozdoba portfela. A są też tacy, którzy z zasady nie używają kart ani telefonów do płatności i mają do tego prawo. Dla nich gotówka to podstawa. I wtedy 20 czy 50 zł to trochę mało.

Dobrze więc znaleźć złoty środek. Nie nosić majątku, ale też nie liczyć, że wszędzie będzie terminal, bo może się zdarzyć, że to właśnie gotówka pozwoli Ci wrócić do domu, albo kupić wodę w upale.

 

Lista kontaktów awaryjnych

Wystarczy mała karteczka w portfelu. Imię, nazwisko, numer telefonu do jednej lub dwóch bliskich osób. Może być też dopisek: "ICE" - czyli In Case of Emergency. To znak dla ratowników, że tu znajdą ważne dane.

Owszem, w telefonie też można to ustawić. Ekran blokady, aplikacje zdrowotne, specjalne pola na dane kontaktowe - wszystko to istnieje, ale co jeśli telefon się rozładuje? Wtedy papier wygrywa. Niektórzy dodają tam też grupę krwi, choroby przewlekłe, alergie. To nie kosztuje nic, a może skrócić czas pomocy, a nawet uratować życie.

W wielu krajach ratownicy właśnie od portfela zaczynają, bo często to jedyne, co daje jakąkolwiek wskazówkę.

Mubi

 

Zdjęcie bliskiej osoby albo coś, co Cię uspokaja

Zdjęcie bliskiej osoby albo coś, co Cię uspokaja - drobiazg, który potrafi zdziałać więcej niż myślisz. Mała fotografia dziecka, uśmiech małżonka, rysunek od wnuka, albo karteczka z cytatem, który dodaje Ci otuchy. Coś, co przypomina, że nie jesteś sam, że gdzieś ktoś na Ciebie czeka.

To nie sentymentalizm a psychologia. Gdy jesteś zestresowany, zagubiony, czekasz na ważną rozmowę, wystarczy rzut oka i wraca spokój. Taki przedmiot działa jak kotwica. Uziemia i pomaga oddychać. Nie zajmuje wiele miejsca i prawie nic nie waży, a może dać Ci siłę tam, gdzie nie pomoże ani karta, ani gotówka.

 

Rybia łuska

Rybia łuska w portfelu? Jeszcze ktoś w to wierzy? Podobno ma przynosić pieniądze, szczęście i może jeszcze darmowe wakacje, ale prawda jest taka, że bardziej przynosi ... nic ... niż fortunę. Spójrzmy na to logicznie - czy milionerzy noszą przy sobie fragmenty wigilijnych stworzeń? Czy Bill Gates trzyma łuskę między kartą kredytową a paragonem? No nie bardzo.

Zresztą co roku miliony ludzi wkładają łuski do portfela. I co? Świat dalej pełen biednych portfeli. Może więc zamiast wierzyć w rybie cuda, lepiej wrzucić tam coś naprawdę użytecznego? No i pytanie - ile ta łuska ma ważność? Rok? Miesiąc? Czy trzeba ją ładować przy pełni księżyca? Dajmy sobie spokój. Ryby nie są do zarządzania finansami.

 

Jednodolarówka

Jednodolarówka - wiele osób trzyma ją w portfelu "na szczęście", bo ktoś kiedyś powiedział, że to przynosi bogactwo. Najlepiej jeszcze jak ma "oko opatrzności", z trójkątem i piramidą, bo to podobno magia pieniądza. No cóż ... gdyby to działało, to każdy turysta wracający z USA byłby milionerem, a kasjerzy w kantorach ludźmi sukcesu. Tyle, że najczęściej nie są, bo prawda jest taka, że ta dolarówka to tylko papier. Ładny ale nie ściąga pieniędzy z nieba i nie rozmnaża banknotów w kieszeni.

I jeszcze jedno - kto dziś w kraju płaci dolarami? Lepiej wrzucić do portfela 20 zł na awaryjny fast food niż banknot, który wygląda cool, ale nic z niego nie masz. Chyba że chcesz się pochwalić znajomym, że byłeś za oceanem. Wtedy - może, ale do szczęścia raczej nie wystarczy.

 

Słoniki

Słoniki w portfelu - kolejna legenda, która trzyma się zaskakująco mocno. Najlepiej malutki, złoty, z podniesioną trąbą, bo jak trąba w dół, to pech! Jak w górę - fortuna gwarantowana! A jak jeszcze patrzy w stronę drzwi, to już w ogóle kasa zaczyna sama wpadać do kieszeni ... podobno.

Tylko czy ktoś kiedyś widział, żeby taki słonik naprawdę działał? Fajny gadżet, ale niech nie udaje doradcy finansowego, bo trzymanie w portfelu sztucznego zwierzaka to jeszcze nie plan oszczędnościowy. Poza tym portfel to nie safari. Nie musi być tam zoo. Może lepiej zamiast słonika mieć kartę awaryjną albo gotówkę na bilet? Zdecydowanie bardziej przydatne niż trąba szczęścia.

 

Masz ochotę na więcej? Zobacz, co jeszcze dla Ciebie przygotowaliśmy:

Rankingi

Pomoc