Rankingi

Jak nie marnować jedzenia

Nie marnuj jedzenia - po co wyrzucać pieniądze w błoto?

 

Jedzenie lądujące w koszu to nie tylko stracone produkty. To też pieniądze wyrzucone na marne, dodatkowe śmieci i poczucie, że "mogłem to lepiej ogarnąć". Każdy z nas miał sytuację, gdy w lodówce znalazł słoik z czymś, co miało być bazą obiadu, ale przeterminowało się miesiąc temu. Zdarza się. Tylko że kiedy takie sytuacje powtarzają się regularnie, problem robi się poważny. W ten sposób, globalnie wyrzuca się setki milionów ton żywności rocznie. A wystarczyłoby odrobina planowania i kilka sprytnych nawyków, żeby ograniczyć straty.

Czy trzeba od razu robić wielką rewolucję w kuchni? Nie. Wystarczy zacząć od małych kroków.

 

Planowanie zakupów - podstawa oszczędności i porządku

Najwięcej jedzenia wyrzucamy wtedy, gdy kupujemy "na oko". Wpadamy do sklepu, widzimy promocję, myślimy "przyda się" i pakujemy do koszyka. A potem okazuje się, że termin ważności upływa szybciej niż zdążyliśmy zużyć. Efekt? Lodówka pełna, a i tak nie ma co zjeść.

Jak to zmienić? Najprostszy sposób to lista zakupów. Ale nie taka robiona w biegu na kartce oderwanej z zeszytu. Chodzi o listę przygotowaną na podstawie planu posiłków. Może i wygląda jak dodatkowa robota, ale po kilku próbach staje się to bardzo proste. Siadasz na chwilę w niedzielę, przeglądasz, co masz w kuchni, dopisujesz brakujące produkty i układasz posiłki na cały tydzień. Dzięki temu wiesz, co kupić, a czego nie ruszać.

Przykład? Jeśli planujesz zrobić makaron z sosem pomidorowym w poniedziałek, a w środę zapiekankę, to kupując pomidory w puszce czy świeże warzywa, wykorzystasz je do obu potraw. Zero zalegania.

Warto też znać swoje słabości. Jeśli wiesz, że często kupujesz za dużo pieczywa, zaplanuj od razu mrożenie części bochenków. Masz słabość do owoców sezonowych? Kupuj mniej, ale częściej - niech będą świeże, a nie przejrzałe i zmarnowane.

Badania pokazują, że ludzie, którzy przygotowują listy zakupów, wydają mniej i rzadziej wyrzucają jedzenie. Dlaczego? Bo rzadziej biorą coś "na zapas" bez sensu.

Alior Bank

 

Przechowywanie - czyli jak dać jedzeniu drugie życie

Nawet najlepiej zaplanowane zakupy na nic się zdadzą, jeśli jedzenie zostanie źle przechowane. To chyba najczęstszy powód, dla którego coś ląduje w koszu ... po prostu zepsuło się szybciej, niż przewidzieliśmy. A wystarczy znać kilka sposobów by produkty trzymały świeżość dużo dłużej.

Na przykład chleb. Ile razy zdarzyło Ci się kupić bochenek i po dwóch dniach był już twardy? Sposób jest prosty ... część zamrażasz od razu. Wyciągasz, kiedy potrzebujesz, i odgrzewasz w piekarniku albo tosterze. Smakuje jak świeży.

Warzywa i owoce też mają swoje zasady. Banany nie lubią sąsiadować z jabłkami. Te drugie wydzielają etylen, przez co banany dojrzewają szybciej. Sałatę możesz zawinąć w papierowy ręcznik i włożyć do pudełka - nie zwiędnie tak szybko. Zioła? Najlepiej traktować je jak kwiaty - włożyć do szklanki z wodą, a potem przykryć luźno folią spożywczą.

Warto też korzystać z prostego patentu: opisuj daty. Jeśli coś chowasz do lodówki, zapisz flamastrem, kiedy to zrobiłeś. Dzięki temu łatwo zauważysz, co trzeba zjeść najpierw. To działa szczególnie przy gotowych posiłkach. Ugotujesz garnek zupy, przelejesz do pojemników, nakleisz karteczkę z datą i już nic nie ginie w czeluściach lodówki.

Zaskakujące jest to, ile produktów można uratować. Masz twarde pieczywo? Zrób grzanki albo bułkę tartą. Warzywa, które zaczynają mięknąć? Idealne do zupy krem. Nawet lekko zwiędłe jabłka mogą stać się bazą szarlotki. To trochę kwestia wyobraźni, a trochę praktyki.

Pytanie, które często się pojawia: czy mrożenie niszczy wartości odżywcze? Odpowiedź - nie w takim stopniu, jak się powszechnie myśli. Wiele badań pokazuje, że mrożonki zachowują witaminy całkiem dobrze, często lepiej niż produkty leżące tydzień w lodówce. Więc jeśli coś może się zmarnować, mrożenie to świetne rozwiązanie.

zakupy jedzenia

 

Gotowanie z głową - czyli jak wykorzystać wszystko

Planowanie i przechowywanie to jedno, ale ogromne znaczenie ma też sposób gotowania. Często wyrzucamy resztki tylko dlatego, że nie wiemy, co z nimi zrobić. A to właśnie resztki bywają najlepszą bazą do kreatywnych potraw.

Weźmy warzywa. Obierki z marchewki, pietruszki czy selera? Idealne na domowy bulion. Wystarczy je umyć, wrzucić do garnka z przyprawami i zagotować - powstaje aromatyczny wywar, który możesz zamrozić w kostkach i używać do zup czy sosów.

Resztki z obiadu też da się przerobić. Zostało Ci trochę ziemniaków? Następnego dnia możesz zrobić placki albo kopytka. Ryż? Doskonała baza na ryż z warzywami albo deser na słodko z owocami i cynamonem. Suchy chleb? Grzanki do sałatki, zapiekanka albo klasyczna zupa chlebowa.

Warto nauczyć się zasady "zero waste w garnku" - czyli myślenia: co mogę z tym zrobić, zamiast: trzeba wyrzucić. To nie tylko oszczędność, ale też frajda. Nagle okazuje się, że z kilku prostych składników można wyczarować coś naprawdę smacznego.

Nie bez znaczenia jest też wielkość porcji. Ile razy zdarzyło Ci się ugotować za dużo makaronu? Tu rozwiązaniem jest po prostu odmierzanie porcji. Są specjalne miarki, ale wystarczy też garść makaronu na osobę. Lepiej dołożyć trochę, niż potem wyrzucać pół garnka.

Możesz też stosować zasadę "jedno danie - dwa posiłki". Przykład? Pieczesz warzywa na obiad, a następnego dnia miksujesz resztki na pastę kanapkową. Gotujesz większy garnek soczewicy - połowę zjadasz z ryżem, a reszta staje się farszem do tortilli. Takie łączenie oszczędza czas i ogranicza marnowanie.

Gotowanie z głową to także większa świadomość składników. Kiedy wiesz, że coś można użyć na kilka sposobów, zaczynasz patrzeć na kuchnię inaczej. I nagle okazuje się, że Twój kosz na odpady organiczne jest prawie pusty.

 

Nawyki w domu - małe zmiany, duże efekty

Marnowanie jedzenia to nie tylko zakupy i gotowanie. To też codzienne przyzwyczajenia, które często działają przeciwko nam. Wprowadzenie kilku prostych nawyków potrafi naprawdę odmienić kuchnię.

Pierwsza rzecz - system "pierwsze weszło, pierwsze wyszło". Niby proste a jednak rzadko stosowane. Celem jest, aby nowe produkty w lodówce i szafkach stawiać z tyłu, a starsze przesuwać do przodu. Dzięki temu masz pewność, że wykorzystasz je w odpowiedniej kolejności. Ile razy zdarzyło Ci się znaleźć jogurt schowany z tyłu, który dawno stracił datę ważności?

Druga sprawa - regularne przeglądy. Raz w tygodniu otwórz lodówkę i szafki, sprawdź, co się kończy i co trzeba zużyć. To świetny moment, żeby wymyślić "obiad z resztek". Często takie dania są najbardziej kreatywne.

Trzecia - porcjowanie. Kupujesz większą paczkę sera, tofu czy hummusu? Podziel od razu na mniejsze części i zamróź albo przełóż do szczelnych pojemników. Dzięki temu wyciągasz tylko tyle, ile faktycznie zjesz. To samo można robić z ciastem, warzywami, a nawet zupą.

Czwarta - "pudełkowanie". Celem jest przechowywanie jedzenia w szczelnych pojemnikach. Przezroczyste pudełka to najlepszy wybór, bo od razu widać, co jest w środku. Nic się nie gubi, nic nie gnije po cichu.

Warto też ustalić jedną zasadę domową: "Najpierw to, co otwarte". Jeśli ktoś wyciąga z szafki nową paczkę makaronu, a stara jeszcze leży w połowie pełna - przypomnij, że trzeba skończyć tę pierwszą. Takie drobiazgi robią ogromną różnicę.

I jeszcze coś - dzielenie się. Masz za dużo jedzenia i wiesz, że nie zdążysz zjeść? Podziel się z sąsiadem, rodziną, znajomymi. W wielu miastach są też jadłodzielnie, gdzie można zostawić nadmiar produktów. To nie tylko oszczędność, ale też realna pomoc dla innych.

Pomoc

 

Aplikacje i rozwiązania technologiczne

W dzisiejszych czasach nie trzeba wszystkiego robić samemu. Technologia potrafi bardzo ułatwić życie i pomóc w walce z marnowaniem jedzenia. Wystarczy dobrze z niej korzystać.

Pierwsza rzecz - aplikacje z listą zakupów. Już nie musisz biegać po domu z kartką i długopisem. Są darmowe aplikacje, w których zapisujesz, co masz kupić, a lista synchronizuje się z innymi domownikami. Dzięki temu unikniesz sytuacji, że wszyscy kupili mleko i nagle masz pięć kartonów, których nie dasz rady zużyć.

Druga - aplikacje "foodsharing". W wielu miastach działają platformy, na których ludzie dzielą się jedzeniem. Masz coś, czego nie wykorzystasz? Wrzucasz informację i ktoś inny się po to zgłasza. To działa też w drugą stronę - możesz odebrać produkty od kogoś innego. Dzięki temu nic się nie marnuje, a przy okazji poznajesz nowych ludzi.

Trzecia - przypomnienia o terminach ważności. Istnieją aplikacje, w których skanujesz kod kreskowy i od razu masz zapisane daty. Program wysyła Ci powiadomienie, że coś trzeba zużyć. Dzięki temu nic się nie chowa po kątach lodówki.

 

Masz ochotę na więcej? Zobacz, co jeszcze dla Ciebie przygotowaliśmy:

Dodaj komentarz

Guest

Wyślij

Rankingi